RÓD VESSAH

Forum Rodu Vessah- Najlepszego Rodu W Gildwars


#1 2007-07-22 23:51:18

Focros Inverse Vessah

Głowa Rodu

8428225
Zarejestrowany: 2007-07-17
Posty: 258
Punktów :   

Początki Rodu

*Wielka komnata, której majestat przenika cię dogłębnie wzniecając mały dreszcz na twoich plecach, oświetlana przez palące się pochodnie na ścianach przypominała jakby kościół. Wokół słychać było tylko twoje kroki, których echo odbijało się od marmurowej posadzki i bogato zdobionych ścian. Nieraz dało się słyszeć trzask gasnącej pochodni, który mieszając się z echem twoich kroków zakłócał ciszę wypełniającą po brzegi całe pomieszczenie. Na ścianach wisiały portrety wszystkich założycieli rodu, na końcu pomieszczenia dało się zauważyć stojących obok siebie maga i półorka. Podchodząc bliżej chciałeś się o coś zapytać, lecz mag gestem objaśnił ci, że nie czas. Przenosząc wzrok na główną ścianę, coś jakby przeszyło cię na wylot... Wielki portret przedstawiający Nasmora Inverse i Mavona Aretha Vessaha dowodzących swoimi wojskami w walce przeciwko orkom. Pod obrazem stały dwa głazy, na których wyryta była cała prawda o rodzie Vessah.

***HISTORIA***



-Ech…-westchnął skrzat zasiadając za służbowym biurkiem. W sumie porządkowanie dokumentów o rodach Fallathanu nie jest niczym przyjemnym.
Światło palącej się świeczki delikatnie lizało ściany gabinetu odkrywając jego mroczne zakamarki, a z wolna topiący się wosk napełniał pomieszczenie swym specyficznym zapachem. Przez półmrok rysowały się regały pełne książek i akt, drewniane drzwi i otulone białą farbą ściany. Nieprzenikniona cisza w akompaniamencie z szalejącą za oknami burzą tworzyła niesamowitą atmosferę. Na wysłużonym biurku leżał dokument opatrzony nazwiskiem „Vessah”. Grube palce małej istoty otworzyły pierwszą, nieco pożółkłą ze starości kartkę z widniejącym na niej, kaligraficznym napisem: „HISTORIA”.
-Spójrzmy- zaskrzeczał sam do siebie ubierając okulary, które po chwili dumnie osadziły się na jego pryszczatym nosie. Począł z wolna czytać ogrom liter, pięknie spisanych przez delikatne, precyzyjne pociągnięcia pióra. Niesamowite piękno i dokładność zachwycały, lecz skrzat skupił się wyłącznie na treści, mrucząc kolejne słowa niczym zaklęcia.
Nagle zerwał się potężny wiatr, napełniający cały gabinet. Brutalnie zniszczył jakikolwiek porządek i ład tego miejsca. Płomień skonał zostawiając spalony knot, a szalejąca wichura znikła równie szybko, jak zawitała. Zapanowała całkowita ciemność.
-Znów zapomniałem zamknąć okno!- prychnął zły na siebie urzędnik idąc ślepo, w kierunku domniemanego okna.
-Chcesz poznać historię Vessah?- zapytał cichy, tajemniczy lecz słyszalny głos.
W momencie trwania słów wszystko zaczęło się rozmazywać i uciekać. Skrzat znalazł się w potężnym wirze czasu, który niósł jego bezwładne ciało.Dokoła było fioletowo, a wirująca wokół niego dziwna energia przyprawiała o wymioty.Podróżował dziwnym "tunelem", w różnych częściach rozwidlających się na mniejsze i jeszcze mniejsze.Ogromne połacie tego dziwnego miejsca przyprawiały Cię o dreszcze.Na każdym rozwidleniu wisiała tabliczka, pokazująca okres do którego się zmierza i imię panującego króla. Urzędnik spostrzegł, że zmierza w kierunku "I ery" opatrzonej napisem, którego nie udało Ci się odczytać. Zabójcze tempo, które wcześniej tak okrutnie bawiło się jego ciałem, zaczęło gwałtownie zwalniać. Z bólem wylądował na ziemi niedbale tocząc się jeszcze kawałek. Spostrzegł, że znajduje się w grocie bez wejścia i wyjścia. Przykryta była pierzyną czarnego, nieociosanego kamienia, nadająca całości swój własny, niepowtarzalny klimat. Zupełnie odmienna była posadzka- błyszcząca, zadbana, niczym lustro odbijająca promienie tlącej się na końcu korytarza pochodni. Mały osobnik ruszył przed siebie, przy wtórowaniu lamentów i szeptów, wydobywających się z samej czeluści piekieł.
-Proszę bardzo!- odezwał się ten sam, dźwięczny głos-za czasów twych pra, pra, dziadów żył człowiek imieniem Mavon Vessah…
Słowa odbijały się od ścian jaskini wracając do uszu słuchającego. Ziemia znikła skrzatowi spod nóg i wpadł w wielką nicość. Pędził przez wieki, podróżował w czasie, lecz nie zdawał sobie z tego sprawy. Zobaczył, że to ten sam, fioletowy tunel co wcześniej. Niczym rakieta wyleciał dalej błąkając się w w nieznanym sobie miejscu. Rozpędził się, wpadł na jakieś rozwidlenie i zakręcił gwałtownie w prawo i zobaczył, że nowym przystankiem jest ten sam okres, lecz już 15 lat później. Nagle spadł na środek jakiejś wielkiej Sali gościnnej.
Dookoła niej tańczy tysiące świec rozświetlających to dziwne pomieszczenie. Dopiero teraz zauważył niewiarygodny majestat tego miejsca. Osiemnaście kolumn podtrzymywały ten wielki sześciokąt, po trzy z każdej strony. Podłoga jak i sufit stworzone zostały z pięknego, ciemnego kamienia, a wykończenia kolumn były niezmiernie pięknie pozłacane. Na środku stał wielki, drewniany stół, przy którym siedziały jakieś istoty.
-Nie bój się, podejdź bliżej! Nie widzą Cię!
Urzędnik zachęcony słowami nieznajomego podszedł bliżej. Zobaczył jakieś osoby, rozmawiające w nieznanym mu języku.
-Popatrz na każdego z nich… Barbarzyńca, Mag i Rzemieślnik… Bard, Wojownik i Złodziej- każdy najlepszy w swojej klasie. Zawarli Braterstwo, by bronić własnych praw, oraz ojczyzny najechanej przez hordy orków. Królowie Fallathanu jedyną pomoc szukali sobie w Mavonie, byłym Centurionie wojsk Romen-Doru. Właśnie on zdawał się być największą szansą na przetrwanie, swym niesamowitym urokiem wprawiając w zachwyt tłumy żołnierzy. Przy sprzeciwie urzędników, lecz równie dużym poparciem wojowników przywrócono go do łask. Natychmiast wraz z poddanymi sobie towarzyszami wyruszył do rezydencji, na Wzgórzu Przeznaczenia zawierając z nimi pakt, który miał na celu przywrócenie krainie dawnej świetności. Właśnie to wydarzenie zdaje się być początkiem rodu Vessah. Tymczasem wydarzenia na froncie nabrały tępa. Dowodzona przez Vessaha grupa zwana „Łowcami Mroku” posuwała się wciąż na zachód, miażdżąc kolejne punkty oporu. Tymczasem Nasmore Inverse, na czele swej grupy szybko okrążył silne oddziały wroga i zamknął pierścień uniemożliwiając ucieczkę wrogom. Orkowie zostali zmiażdżeni i wypchani aż do swego kraju. Zwycięstwo znalazło swoje echo wśród władz, które nagrodziły bohaterów orderami „Zasłużonych dla Fallathanu”. Jednak Vessahowie nie chcieli spocząć na laurach… Zorganizowali zamach, który miał na celu obalenie władz i posadzenie na tronach przedstawicieli rodu. Niestety złodziej, Barros Thall zdradził plan działania, w wyniku czego Mavon, Nasmore i inni zostali złapani przez przedstawicieli prawa. Z bohaterów, przeistoczyli się w publicznych wrogów, parszywych najeźdźców. Zostali straceni gdzieś daleko, w niedostępnym lesie, zapomniani, pogrzebani przez państwo, o które walczyli. Ich miejsca spoczynku do dziś nie są znane. W Fallathanie żyją jeszcze ich przodkowie, Areth i Focros…
Głos się urwał a skrzat znów znalazł się w swym biurze na wiernym fotelu. Po chwili doszło do niego, że widział osoby, które wybudowały potęgę Vessahów, ludzi bohaterskich jak i chciwych…
Maga- Nasmore Inverse Wojownika- Inneva Taursa, Barbarzyńcę- Mavona Aretha Vessaha Złodzieja- Barrosa Thalla, Barda: Arbenna Urasa, Rzemieślnika: Thama Tasina.
Urzędnik czytając wcześniej kartotekę Aretha, w której napisane było, że walczył właśnie pod Wzgórzem Przeznaczenia go nie obchodziło, teraz zrozumiał, dlaczego było to dla niego takie ważne…
„ W Fallathanie żyją jeszcze ich potomkowie- Areth i Focros”
„Czy ród Vessah jeszcze istnieje? Jeśli tak, to kim są i czym się zajmują?”- błądził w myślach, lecz w jego uszach ciągle słyszał słowa- „Areth i Focros”
-To w nich tkwi tajemnica!- krzyknął sam do siebie, a okulary niedbale spadły na blat biurka.


*gdy skończyłeś czytać zauważyłeś, że jesteś sam w pomieszczeniu. Teraz pewnym i dumnym krokiem wyszedłeś z komnaty*


From whence you came you shall remain,
until you are complete again....

Offline

 
Ród Vessah Rekrutuje!

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.serwer-minecraft.pun.pl www.graniegedania.pun.pl www.naturalmt2.pun.pl www.creed.pun.pl www.icp2008.pun.pl