Nie. *pokrecila glowka, a z usteczek jej niz znikal usmiech wredny. Patrzyla na niego prowokujaco troche, wszak sam slyszal jak Focros proponowal frytki...* reszte juz zjedlismy.
No coz... *ramionkami wzruszyla* w takim razie poglodujesz sobie troche, bo jeszcze zostajemy. *objela go, zas na ustach ciut zlosliwy usmieszek bladzil. Zdecydowala za niego*
No jak ladnie mowisz *usmiechnela sie lekko. Bardzo lubila gdy tak mowil. * ja tez Ciebie wole od frytek i od skarbow. No i za zadne frytki czy skarby swiata bym Cie nie oddala.